poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Rozdział 1

                    ***Clary***
     Wchodzę do posiadłości , aż tu nagle
-CLARISSO ADELE MORGENSTERN- w całej posiadłości było słychać głos ojca.
-No świetnie - pomyślałam.
-Coś ty sobie myślała ... -
-Właściwie to ona w ogóle nie myślała. - wtrącił Jace . Zaraz JACE ?
- Zastanawia mnie to co ty tu robisz .-powiedział ojciec zaskoczony widząc blondyna w posiadłości.
- JEST - pomyślałam - Ojciec zapomniało moim ochrzanie
- Jak to co?- powiedział jakby było to oczywiste - Przyszedłem uratować Clary . - powiedział wpinając dumnie pierś do przodu.
- No tak. Zaraz Ty mnie uratować . - powiedziałam rozdrażniona .
-Oczywiście, że tak .Ty zawsze potrzebujesz pomocy. - powiedział Jace.
Coś mi się nie wydaje.
-Ale mi tak.
-Nie,
-Tak,
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak.Zresztą JA zawsze, ale to zawsze mam rację . - powiedział dumny.
-Według mnie to TY raczej potrzebujesz pomocy. - powiedział Jonathan. Wcale nie zdziwił mnie jego widok, ponieważ miał przyjść dzisiaj do mojego brata . Z zamyślenia wyrwał mnie zaskoczony głos Jace'a.
- Ja ?
-Oczywiście , że ty .
- Wcale ...-chciał już zaprzeczyć , ale mu przerwałam , mówiąc:
-Przypomnij sobie słoneczny dzień. Jesteśmy na plaży ty, ja , Jonathan i mój brat , aż tu nagle słychać twój przeraźliwy krzyk.Dlaczego/ - spytałam ironicznie - Ponieważ zobaczyłeś kaczkę. - powiedziałam , ale zaraz roześmiałam się wraz z ojcem i Jonathanem widząc przerażoną twarz Jace'a. Wreszcie gdy jego twarz przybrałam maskę arogancji powiedział :
-Kaczki to krwiożercze małe bestie. Nigdy nie ufaj kaczkom.
     Nagle usłyszeliśmy jak drzwi do salonu się otwierają i przez nie wchodzi służąca mówiąc :
-Panienko Morgenstern . Przyszedł do panienki jakiś chłopak , mówiący że panienkę zna i chce się w tej chwili z panienką spotkać. - powiedział i zaraz opuściła salon, a ja z ojcem wymieniłam porozumiewawcze spojrzenie mówiące " Idź po Christophera jak by co" więc ja ruszyła po mojego brata , a ojciec wraz z Jace'em i Jonathanem ruszyli w kierunku drzwi.
     Po kilku minutach wspinania się po  schodach doszłam do sali treningowej , gdzie ćwiczył mój brat.Otworzyłam drzwi i ...


                    *** Christopher***
     Ćwiczę rzuty nożami aż tu nagle słyszę otwierane ( specjalnie ) głośno drzwi i już wiem , że to moja mała młodsza siostra i chcąc sprawdzić ją w ułamku sekundy rzucam nóż w jej stronę. Zanim zdążę się odwrócić widzę ja przed sobą  trzymająca nóż w reku ,
-Ciągle będziesz mnie sprawdzał ? - spytała zirytowana.
-Oczywiście , że będę. Muszę zadbać o to , żeby nikt nie zaatakował z zaskoczenia.- powiedziałem
- Mnie się nie da zaskoczyć , ponieważ jestem doskonała , perfekcyjna , idealna ...-miałem jej dosyć , więc jej przerwałem mówiąc :
-Oczywiście , że tak Przecież jesteś taka sama jak ja w pewnym znaczeniu. Ponieważ ? - zapytałem ja z entuzjazmem 
- Jesteśmy bliźniętami. - powiedziała z mniejszym entuzjazmem 
-Ale do rzeczy . Dlaczego tu przyszłaś?
-Ważne sprawy. - powiedziała robiąc przy tym znaczące spojrzenie.
-Więc ruszajmy . - odparłem zaniepokojony . Zwykle "ważne sprawy " oznaczały , że ja i moja siostra musimy wspólnie przejąć władzę w Kręgu po naszym ojcu , ale znaczy to również  w nielicznych przypadkach wielu adoratorów moje siostry , których ja skutecznie uświadamiam w tym , żeby zostawili Clary w spokoju.
     Gdy tylko zeszliśmy do holu ja wraz z moją siostrą bliźniaczką - uwielbiam to określenie - stanęliśmy jak wryci  , ponieważ osoba stojąca w holu to ...
     

piątek, 24 kwietnia 2015

Prolog


Ona i oni ...
oni i ona...
Najlepsi przyjaciel do czasu ...
Oni-ciągle kłucąc się o coś , a raczej o kogoś ...
Ona - nie rozumiejąca ich ciągłych kłótni oraz własnego serca...